Autorka zbioru opowiadań "Karaluch w uchu", blogerka: https://agnieszkazak.com
Nie należy wracać do historii z dzieciństwa - to zasada, którą wierzę, ale którą też zdarzyło mi się nieraz złamać. Powracając do książek z dzieciństwa, przypominając sobie stare seriale i filmy, słuchając muzyki, którą się ekscytowałam, czasem się rozczarowuję. Nie dlatego, że te historie nigdy nie były dobre, ale dlatego, że to ja stałam się inna. Nie zachwyca mnie już to, co kiedyś wydawało mi się niezwykłe. Przestało mnie odrzucać to, czego kiedyś nie znosiłam. Pozytywne wspomnienia nie wytrzymują nie tyle próby czasu, co dorastania - może brak mi już dziecięcej radości, by cieszyć się tymi historiami?
Czasem też kusi mnie, by znów sięgnąć po książki czytane w gimnazjum/liceum. Pozycje już nie dla dzieci/młodzieżowe (zresztą literatury młodzieżowej nigdy nie czytałam i nawet nie wiem, co to znaczy. Umiem tylko Musierowicz wymienić. I serię o Trzech Detektywach), ale książki dla dorosłych. Czy odebrałabym je teraz tak samo? Przeżywała tak samo? O wielu książkach nie potrafię się dziś wypowiedzieć, mimo że je czytałam, bo jestem dziś inną osobą niż w czasach szkolnych i wiem, że moje wrażenie mogą już nie być miarodajne.
W "Czarnoksiężniku z Archipelagu" pewne rzeczy mnie irytowały. Ale lektura wytrzymała próbę wspomnień, okazała się tak przyjemna, jak przed laty. Le Guin kreuje świat pełen magii na spokojnie, bez przesady. Zawsze uwielbiałam ideę prawdziwych imion rzeczy. Lubię Krogulca i jego przemianę, to jak z jednej strony zdaje sobie sprawę ze swoich błędów, jak uczy się pokory, jak bierze odpowiedzialność za swoje błędy, a jednocześnie zawsze pozostaje w głębi serca trochę butnym, upartym, żądnym przygód chłopcem. Lubię wreszcie finał, który mógłby być wielką, fantastyczną magiczną bitwą - ale na szczęście nie jest. Bo to powieść o życiu, dorastaniu, byciu człowiekiem. Le Guin stworzyła świat fantasy, stworzyła wiele światów w kolejnych książkach, ale zawsze opowiadała o tym, co nas bezpośrednio dotyka.
Nigdy nie przeczytałam wszystkich tomów "Ziemiomorza" ani wszystkich opowiadań, z cyklu "Ekumenty" czytałam losowe tytuły. Tym razem mam nadzieję na pełną lekturę, już zaczęłam "Grobowce Atuanu".
O Le Guin i jej twórczości zapraszam do ego artykułu: Magia czy kapusta.
Natomiast o mojej historii z "dziurawym" wydaniem "Czarnoksiężnika z Archipelagu" i innych książkach zapraszam tutaj: Biblioteczka z klasykami.
I gorąco polecam - nie znam się na literaturze dla młodzieży, ale wierzę, że Le Guin powinna być pozycją obowiązkową.