Autorka zbioru opowiadań "Karaluch w uchu", blogerka: https://agnieszkazak.com
Rok 1919 – większa część Europy powoli otrząsa się z zawieruchy wywołanej Wielką Wojną, nie przeczuwając jeszcze, że za 20 lat nadejdzie kolejna, jeszcze większa od poprzedniej. W nowo powstałej Republice Weimarskiej wrzało. Po przegranej wojnie państwo to musiało stawić czoła pogłębiającemu się kryzysowi, który pociągał ze sobą zastępy niezadowolonych obywateli skorych do wszczęcia walk. Wśród tej zawieruchy i nieporządku niepostrzeżenie wyrosła instytucja, której udało się zmienić świat sztuki – Bauhaus, weimarska uczelnia artystyczno-rzemieślnicza.
Zaprojektowana przez Gropiusa siedziba Bauhausu w Dessau
Bauhaus powstał w wyniku połączenia dwóch szkół – Akademii Sztuk Pięknych w Weimarze oraz Szkoły Rzemiosł Artystycznych. Tej śmiałej decyzji (akademikom wówczas takie ujednolicenie nie przeszłoby nawet przez myśl) dokonał Walter Gropius, architekt, który zyskał uznanie po zaprojektowaniu Fabryki obuwia Fagus w Alfeld. Była to konstrukcja, która swoją przejrzystością, minimalizmem i pozbawioną wszelkiej ornamentyki elewacją w postaci szklanej kurtyny ustanowiła podwaliny pod nowy styl architektoniczny – modernizm. Poprzez założenie Bauhausu Gropius chciał dokonać kolejnego, rewolucyjnego precedensu i stworzyć egalitarne miejsce, w którym nastąpiłaby synteza górnolotnej sztuki z jej przyziemnym zastosowaniem.
Założenia szkoły Gropiusa różniły się znacznie od programów innych szkół dedykowanym sztuce. Jego student bardziej niż znajomością długich i burzliwych dziejów historii sztuki, powinien w procesie tworzenia kierować się własną intuicją. Zamiast sugerować się dokonaniami poprzedników, powinien sam szukać rozwiązań, dając tym samym upust swojej kreatywności. Taki tok myślenia wpisywał się idealnie w założenia modernizmu, który silnie odcinał się od całego dziedzictwa kulturowego, by zamiast po raz kolejny „odradzać odrodzenie”, stworzyć sztukę dopasowaną do wieku XX. Czasów, w których mechanizacja umożliwiała produkcję masową i kiedy funkcjonalność stanowiła słowo klucz. Sztuka miała służyć ludziom, a nie sobie samej.
Bauhaus promował wiele kierunków sztuki: od architektury, przez malarstwo aż po teatr, czy taniec. Wszystkie one nauczane były nie oddzielnie, jak to miało miejsce na tradycyjnych uczelniach, lecz promowano kompleksowe podejście do wszystkich zagadnień powiązanych ze sztuką. Jednak właśnie dzięki naciskowi na funkcjonalizm dziś w dużej mierze, za wyjątkiem architektury, kojarzy się on z designem. Sztuka użytkowa do tej pory zarezerwowana była dla rzemieślników i nie miała nic wspólnego z artystami, którzy oddawali się tzw. sztukom pięknym. Gropius zdecydował się udowodnić, że produkty codziennego użytku również mogą stać się prawdziwymi dziełami sztuki, a praca nad nimi w niczym nie uwłacza artystom. Styl promowany przez szkołę oczywiście w niczym nie przypominał poprzednich technik zdobnictwa. Studenci i ich nauczyciele odcinali się od przeszłości. Wymyślna ornamentyka odeszła w zapomnienie, podobnie jak tradycyjne materiały (na czele z drewnem), które zostały zastąpione metalem. Nowe projekty były proste, oparte w dużej mierze na geometrii. Dzięki minimalizmowi ich produkcja była znacznie łatwiejsza, co znalazło oczywiście odbicie w dostępności produktu dla klienta.
Zestaw kawowo-herbaciany Marianne Brandt
Oczywiście w szkole o tak innowacyjnym curriculum należało zatrudnić odpowiednie grono pedagogiczne. Zamiast renomowanych profesorów, studentów nauczali praktycy, którzy zamiast przed nazwiskiem dopisywać kolejne stopnie naukowe, woleli nawiązując do starej tradycji tytułować się mianem mistrza. Do grona wykładowców oprócz samego Gropiusa należeli m.in. Hannes Meyer (architekt, od 1928 roku dyrektor Bauhausu), Ludwig Mies van der Rohe (architekt, twórca jednego z haseł modernizmu „mniej znaczy więcej”, ostatni dyrektor Bauhausu) oraz malarze reprezentujący styl abstrakcyjny: Wassily Kandinsky, Paul Klee, László Moholy-Nagy. Jednym słowem była to śmietanka ówczesnej sztuki nowoczesnej, młodzi artyści, którzy zdecydowali się tradycyjny kaganek oświaty zamienić w nowoczesną lampę Wagenfelda i Juckera.
W 1933 roku z map zniknęła Republika Weimarska, w tym samym czasie bezpowrotnie zamknęły się również drzwi Bauhausu. Do władzy doszli Naziści zmieniając kraj w okrytą niesławą III Rzeszę silnie odwołującą się do bogatej historii i tradycji narodu Niemieckiego. W takim ustroju nie było miejsca dla sztuki abstrakcyjnej, która za nic miała klasycznych twórców. Szklane kurtyny zastąpiły potężne kolumny i łuki triumfalne, powracając tym samym kolejny już raz do pradawnych czasów Cesarstwa Rzymskiego. Nic więc dziwnego, że przedstawicielom ówczesnych władz nie w smak była działalność Bauhausu. Pomimo wielu wysiłków placówka zakończyła swoją działalność, a jej artyści zostali uznani za reprezentantów sztuki wynaturzonej. I chociaż w późniejszych czasach próbowano wznowić działalność szkoły, nigdy nie doszło to do skutku. Bauhaus stał się kolejnym zamkniętym rozdziałem w historii sztuki.
Krzesło Breuera o dość mylącej nazwie Wassily
Choć Bauhaus nigdy nie przyjął kolejnych studentów, to jednak idee, które sobą reprezentował żyją po dziś dzień. Osoby związane ze szkołą znalazły schronienie przed II Wojną Światową w rożnych miejscach na świecie, gdzie w dalszym ciągu szerzyły swoje idee i, co najważniejsze, nadal tworzyli. Dziś słowa Bauhaus używa się już nie tylko w odniesieniu do uczelni, lecz również jako określenie stylu, jaki sobą reprezentowała. Mówi się również, że to właśnie tam narodził się styl międzynarodowy, choć sam Gropius odnosił się do takiego określenia negatywnie. Druga siedziba uczelni, przeniesiona z Weimaru do Dessau, przez wielu jest traktowana jako symbol modernizmu. Do dziś w obiegu pozostają przedmioty o projekcie silnie inspirowanym tworami Bauhausu, żeby się o tym przekonać wystarczy przejść się do najbliższej Ikei. Marcel Breuer ze swoim krzesłem zapoczątkował modę na tak popularne ostatnio siedziska ergonomiczne. Aż trudno uwierzyć, że od momentu, w którym przekroczył on próg tej uczelni, minęło już 95 lat.
Więcej o tym, co do powiedzenia miał założyciel Bauhausu, Walter Gropius, można przeczytać w wydanym przez Karakter zbiorze jego esejów Pełnia architektury. Recenzja książki już wkrótce.