Autorka zbioru opowiadań "Karaluch w uchu", blogerka: https://agnieszkazak.com
Najpierw obejrzałam film, potem przeczytałam książkę. I niestety jest tak, że można wybrać albo jedno, albo drugie, bo gdy już zna się wielki zwrot akcji, historia nie jest już tak pasjonująca. Dlatego trochę ciężko ocenić mi samą książkę – ale film, będący wierną adaptacją, miał intensywną, trzymającą narrację, prawdopodobnie także z powodu muzyki. Ben Affleck, którego normalnie nie lubię, idealnie pasował do roli Nicka. Tak samo Rosamund Pike była świetną Amy, choć w książce jest obraz jest pełniejszy, lepiej zrozumiały. Zresztą Amy to postać, która zasługuje na zapamiętanie – drobiazgowa, zdeterminowana, mistrzyni manipulacji i kompletna wariatka. Tak samo postaci drugoplanowe – postaci drugoplanowe – Tyler Perry stworzył wyrazistego, krzykliwego Tannera, dokładnie takiego, jakim miał być w książce; a Neil Patrick Harris udowodnił, że potrafi zagrać więcej niż jedną rolę. W historii można się oczywiście paru drobiazgów przyczepić (działania policji, nieszczęsna scena z kradzieżą pieniędzy), ale nie zmienia to faktu, że opowieść wciąga i zachwyca.
Ale radziłabym najpierw przeczytać książkę ze względu na lepsze przedstawienie Amy, a potem obejrzeć film.